Cyrus Kirkpatrick
Siedem
mitów na temat Korei Północnej
Z
języka angielskiego tłumaczył Michał Domański.
Cyrus Kirkpatrick |
Wszyscy wiemy, że media
szukają taniej sensacji. Często za cel biorą Koreańską Republikę
Ludowo-Demokratyczną (KRLD albo Koreę Północną). Ale któż może je winić?
Przecież to „imperium zła”, które można posądzić o wszystko. Niektóre z
informacji, które słyszymy o KRLD, są, delikatnie mówiąc, przesadzone.
Oto kilka największych
mitów na temat tego kraju.
1.
W Korei Północnej nie ma elektryczności.
Phenian nocą. |
Dokładniej, dostawy
energii elektrycznej są ograniczone i zawodne [1]. W czasie obchodów setnej
rocznicy urodzin Kim Ir Sena, elektrownie pracowały na pełnych obrotach, tak że
władze były w stanie oświetlić całą panoramę Phenianu, w tym neony i krzykliwe
hasła na całym szeregu wybudowanych niedawno bloków mieszkalnych.
2.
Turyści są odizolowani od świata zewnętrznego.
Za parę dolarów na
minutę, mogłem skontaktować się z moimi rodzicami w Arizonie z mojego pokoju w
hotelu Yanggakdo w Phenianie. Mimo, że Korea Północna stanowi poważne wyzwanie
dla osób uzależnionych od Facebooka, jeśli koniecznie chcesz się skontaktować ze
światem zewnętrznym, na pewno to zrobisz. Można nawet zadzwonić do przyjaciela,
aby zalogował się na konto na Facebooku i przeczytał aktualne powiadomienia i
nowości. Należy pamiętać, że rzekomo Twój telefon może być podsłuchiwany przez
koreańskiego operatora, aby kontrolować krytykę zmarłego niedawno Kim Dzong
Ila. Najlepiej zrezygnować z informacji ze swojego życia codziennego.
3.
W Phenianie nie ma ruchu ulicznego.
Podczas obchodów setnej
rocznicy urodzin Kim Ir Sena, widzieliśmy bardzo wiele samochodów i pojazdów.
Było to zrozumiałe ze względu na rangę wydarzenia. Ale i w pięć dni później
nadal widzieliśmy w Phenianie znaczny ruch. Filmy dokumentalne, w stylu „The
Vice Guide to North Korea” pokazują rozpacz policjantów, kierujących ruchem na
pustych ulicach. Nie jest akurat tak, często kontrolerzy ruchu w niebieskich
uniformach są bardzo zajęci. Koreańczycy z Północy wpadli na dobry pomysł –
może niedługo wykorzystamy tą ideę w Los Angeles?
Urocza kontrolerka ruchu. |
4.
Koreańczycy z Północy nienawidzą Amerykanów.
Należałoby raczej
zastąpić „nienawiść” „ciekawością”. Koreańczycy z Północy od dziecka uczeni są,
że ich głównymi wrogami i źródłami nieszczęść są Stany Zjednoczone, Japonia i
Korea Południowa. Jednak podczas dwunastodniowej podróży nie odczułem na sobie
antyamerykańskich uprzedzeń, pominąwszy propagandowe plakaty i wizyty w muzeach
historycznych. Mieszkańcy są przyjaźnie nastawieni. Nawet żołnierze Koreańskiej
Armii Ludowej byli bardzo mili. Zwłaszcza żołnierki chętnie pozowały do
wspólnych fotografii z turystami.
5.
W Korei Północnej nie ma wolności myśli.
Nie łudź się, Korea
może jawić się jak rodem z książek Orwella, ale nie jest tak źle, jak niektórzy
myślą. W Phenianie istnieje duży kościół chrześcijański z bardzo wyraźnym
krzyżem, widocznym dla każdego. Rząd dba o polityczną wiarygodność, dlatego nie
obchodzi go, czy ktoś jest chrześcijaninem czy buddystą – ważne, aby popierał
rodzinę Kimów i akceptował politykę państwa. Choć media tego nie pokazują,
Koreańczycy z Północy mają także inne cele życiowe, poza służbą rodzinie Kimów.
Mimo to, Korea Północna
nadal akcentuje w propagandzie złowrogą rolę chrześcijańskich misjonarzy.
Chrześcijaństwo i inne religie są akceptowane, kiedy mają zaufanie władz
komunistycznych. Być może w kościele znajduje się obraz Kim Dzong Ila z udziału
w Ostatniej Wieczerzy?
6.
Władze północnokoreańskie ograniczają dostęp do kraju.
Podczas podróży po
kraju z północnokoreańskim przewodnikiem, który był niewątpliwie kontrolowany
przez władze, nie miałem wrażenia, że kraj jest niedostępny. Grupa turystyczna,
która jest posłuszna i przestrzega zasad, może zobaczyć więcej niż większość dziennikarzy
mogłaby marzyć. Nasi przewodnicy oprowadzili nas po przykładowej wsi KRLD. Ich
zasady dotyczące zakazu robienia zdjęć północnokoreańskich bolączek,
niedostatków i budynków administracji rządowej wydają się zrozumiałe i powinny
być szanowane, nawet przez turystów niechętnych temu państwu.
7.
Nie jest możliwy kontakt obcokrajowców ze zwykłymi Koreańczykami.
W niedawnym dokumencie
ludzie z Vice.com pokazali północnokoreański obóz pracy na Syberii, izolując
się i nie rozmawiając z północnokoreańskimi obywatelami. Z perspektywy czasu
sądzę, że to było kompletnie absurdalne. Jedyną rzeczą, która blokowała moją
grupę była bariera językowa. Gdybym znał język koreański, miałbym niezliczone
możliwości rozmowy z mieszkańcami regionów takich jak Phenian czy w odległych
rejonach wiejskich na wschodnim wybrzeżu. Być może naprawdę istnieje tam zakaz
kontaktów z białymi, ale z tego, co widziałem, władze nie dbają o
przestrzeganie tego.
Amerykanin Joseph Ferris z północnokoreańskimi dziećmi. |
Przypisy
tłumacza:
[1] Otwarta w tym roku,
pierwsza w Korei Północnej, elektrownia wodna ma rozwiązać ten problem.
"Twój telefon może być podsłuchiwany przez koreańskiego operatora, aby kontrolować krytykę zmarłego niedawno Kim Dzong Ila. Najlepiej zrezygnować z informacji ze swojego życia codziennego."
OdpowiedzUsuń"ważne, aby popierał rodzinę Kimów i akceptował politykę państwa"
"Podczas podróży po kraju z północnokoreańskim przewodnikiem, który był niewątpliwie kontrolowany przez władze"
"Ich zasady dotyczące zakazu robienia zdjęć północnokoreańskich bolączek, niedostatków i budynków administracji rządowej wydają się zrozumiałe i powinny być szanowane, nawet przez turystów niechętnych temu państwu."
Czyli różowo nie jest... A co do elektryczności to wystarczy popatrzeć na zdjęcia satelitarne które wyraźnie pokazują, że Korea PŁN to taka jakby czarna dziura.
Korea jako samodzielne państwo radzi sobie lepiej niż niejedno kapitalistyczne.
UsuńZdjęcia satelitarne mogą być bardzo łatwo manipulowane, szczególnie jeśli są publikowane przez taką monopolistyczną korporację jak Google. Jeśli uda ci się znaleść niezależne zdjęcia satelitarne pokazujące KRLD z kosmosu, wygląda ono jak państwo każde inne.
Oczywiście w Korei Północnej występowały problemy z elektrycznością. Obecnie jednak, jak zaznaczyłem w przypisie, mają być one rozwiązane w związku z otwarciem pierwszej w KRLD elektrowni wodnej w Huichon (mówił o tym Alejandro Cao de Benos: http://socjalistycznakorea.blogspot.com/2012/04/rozmowa-z-alejandro-cao-de-benos.html).
OdpowiedzUsuńTutaj filmik z ceremonii otwarcia: http://www.youtube.com/watch?v=9WD9agZHLlA&feature=player_embedded
Słynne zdjęcia, które ukazują KRLD jako "czarną dziurę", uważam za przesadzone, jeśli wręcz nie sfałszowane dla celów propagandowych.
"Nie ważne" - wez pod uwage jeden fakt - KRLD jest nieustannie w stanie wojny (i to nie z wlasnej inicjatywy tylko z inicjatywy USA i południa), wiec panuje tam ciagle stan wyjatkowy. Ceikawe jak kraj kapitalistyczny radzilby sobie z takim ostracyzmem.
OdpowiedzUsuń